Mery – 26 czerwca o 2:00 w nocy odeszła na niebieskie pastwiska.

26.06.2016r.

Dobranoc Mery…
Dzisiaj serce naszej kochanej Mery zabiło ostatni raz. Przegrało z upałem. Nie możemy w to uwierzyć, nie chcemy uwierzyć… Smutek i żal jest nie do opisania…
Walczyliśmy do końca, ponad 10 godzin, niestety nasza nadzieja i wola życia Mery zgasły… O 2 w nocy lekarz weterynarii w porozumieniu z nami podjął decyzję o uśpieniu Mery, aby zapobiec jej dalszemu cierpieniu.
Mery miała ciężkie życie, które mocno odcisnęło piętno na jej zdrowiu. Była pod stałą opieką lekarza weterynarii i kowala. To dzięki nim i swoim oddanym opiekunom mogła nam towarzyszyć prawie 3 lata.
Dziękujemy Ci Mery, że byłaś z nami. Dziękujemy, że mogliśmy dać Ci to wszystko czego nigdy wcześniej w życiu nie miałaś. Byłaś naszą pociechą, każdego zawsze witałaś radosnym rżeniem. Tak bardzo nam będzie teraz tego brakować. Po tym wszystkim co przeszłaś w życiu, po tym jakim katem był dla Ciebie człowiek, nas pokochałaś bezgranicznie. Wiemy, że już jesteś wolna, że nogi nie bolą, że galopujesz po niebieskich pastwiskach…
Zostaniesz na zawsze w naszych sercach… Będziemy pamiętać i głęboko wierzymy, że będziesz nad nami czuwać. Nasza KOCHANA!!!

17 letnia klacz, którą inspektorzy Otoz Animals odebrali w ostatniej chwili poprzedniemu właścicielowi. Koń używany był do zrywki drewna ,gdzie pracowała ponad siły. Jej nogi odmawiały posłuszeństwa, przewracała się, potem ciężko się podnosiła. Gospodarz okładał ją batem ,kiedy leżała. Działo się to na naszych oczach. W jej stawach porobiły się stany zapalne, zwyrodnienia, które potęgowały ból. Klacz przeszła też 2 ochwaty. Codziennie podajemy jej preparaty łagodzące schorowane kończyny oraz specjalistyczne pasze aby dodać jej obolałemu ciału siły do poruszania się.

22.03.2016

Rozpoczęliśmy w związku z tym leczenie Naszego kochanego „Marianka”. Zaczęliśmy od konsultacji z lekarzem weterynarii o możliwościach leczenia, potem pojawił się kowal który okuł specjalistycznie Naszą schorowaną Mery. Teraz Mery ma założone pod ortopedyczne podkowy specjalne wkładki amortyzujące oraz masę silikonową, która wspomaga jej schorowane kopyta na nierównym podłożu. Niestety, to nie koniec wydatków. Dodatkowo musimy codziennie podawać Mery suplementy: MSM oraz Czarci Pazur.
Mery ma problemy ze stawami, nóżki ją bolą, puchną, codziennie musi mieć zakładane owijki i robione wcierki rozgrzewające.

Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą do Was, Naszych przyjaciół oraz osób które Nas wspierają, bądź wesprzeć by chciały. Miesięczny koszt leczenia nieco przekracza Nasze możliwości, prosimy o wsparcie. Preparaty których potrzebujemy widoczne są na zdjęciach, ich przybliżone ceny to: MSM 800g-72zł, Czarci Pazur w płynie 1L- 99zł. Prosimy o darowizny z dopiskiem „Na leczenie Mery”, lub po prostu o przesłanie na adres Naszej siedziby suplementów. Dodamy tylko, że Mery musi być przekuwana co miesiąc, koszt kucia z wkładkami i silikonem to ok.250zł. Każda złotówka jest ważna i może Nam pomóc, może pomóc Mery.

Jeśli chcesz nam pomagać ratować konie, możesz przekazać darowiznę z tytułem „Na Rogate Ranczo” na nr rachunku bankowego: 16 1020 1853 0000 9102 0256 0035

Dodaj komentarz