Kucyki…

Jakby zapytać każdą małą dziewczynkę o czym marzy, co druga powie, że : marzy o kucyku. A dlaczego ? Bo są takie małe, puszyste i można na nich jeździć.
No właśnie… Małe… Fajnie dopóki dziecko też jest małe, a co potem ?
Trafiają na wysypiska ogłoszeniowe, do handlarzy, czasem zostają… Zostają zamykane w ciasnych komórkach, jedząc byle co, pijąc wodę z brudnych pojemników… Nie czyszczone, nie odrobaczane, z zaniedbanymi kopytami… Porzucone, skazane same na siebie, bo po co komu takie coś ? Ani pojeździć ani zarobić na tym, takie darmozjady… To słyszą nasi inspektorzy jeżdżąc na interwencje…
A one? Czemu winne są kucyki?
Kucyk jak każde zwierzę pragnie miłości, akceptacji i zrozumienia… Nie piętnowania, bicia, krzyczenia. Często słyszymy, że kucyki są wredne, bo są małe. Większej bzdury świat nie słyszał.
To nie kwestia wzrostu, tylko temperamentu, wybranych cech osobniczych, chorób, podejścia człowieka do kuca. Każde zwierzę może stać się złośliwe i nerwowe,a dzieje się tak tylko przez człowieka.

W naszym przytulisku dla zwierząt gospodarskich Rogate Ranczo, w tej chwili przebywają 4 kucyki. Każdy inny, każdy po innych przejściach, każdy skrzywdzony i porzucony przez swojego właściciela. Mimo różnych historii, łączy je jedno. Były bite, głodzone, zamknięte w ciemnych pomieszczeniach, warunki w których przebywały wpływały na występowanie dodatkowych schorzeń. Dwie klaczki, Spinka i Gwiazdeczka trafiły do nas z przewlekłymi ochwatami (ochwat to ostre, rozlane zapalenie tworzywa kopytowego, okrywającego kość kopytową), nie były w stanie chodzić, większość czasu leżały, ich kopytka powywijane były do góry. Dzięki szybkiej pomocy kowala, który współpracował z lekarzem weterynarii, dziewczynki dzisiaj są w stanie poruszać się, nawet czasem zdarza im się podkłusować.
Dwie pozostałe, Ester i Malutka żyły od urodzenia na wysypisku śmieci, które urządził sobie obok domu ich były właściciel. Były strasznie zarobaczone, wielkie brzuchy wydawały się wynikiem ciąży, jednak jak się okazało, były tak strasznie zarobaczone. Po pierwszym odrobaczeniu, robaki wychodziły hurtem, ilości można by podać w kilogramach.

Poza widocznymi zaniedbaniami, kucynki były osowiałe, bały się człowieka, bały się dotyku. Wpuszczone do boksów, czystych, wyścielonych świeżą słomą, z podanym pysznym siankiem, nie bardzo wiedziały co robić. Czy jeść, czy wytarzać się, czy po prostu się obudzić z tego pięknego snu.

Dlatego przypominamy, nieważne czy to kucyk czy koń, należy mu się szacunek i opieka, bo służy nam ze swoich wszystkich sił. Czysty boks, jedzenie, woda, kowal, odrobaczanie, odpowiednia dawka ruchu, towarzystwo innych koni, to minimum egzystencjalne każdego z nich, niezależnie od tego czy mają 90cm czy 170cm w kłębie.

Ciągle działamy, ciągle walczymy o lepszy los polskich koni, o ich prawo do godnego życia i nie traktowania ich jako te „gorsze, drugiej kategorii” zwierzęta.
Jeśli zgadzasz się z nami i uważasz, że konie zasługują na lepsze życie, chcesz nas wesprzeć, możesz przekazać darowiznę. Każda złotówka jest przeznaczana na utrzymanie koni i pozostałych zwierząt gospodarskich, których łącznie na chwilę obecną, przebywa pod opieką OTOZ Animals ponad 130.
Darowiznę z tytułem: „Na Rogate Ranczo”
można przelać na rachunek bankowy nr: 16 1020 1853 0000 9102 0256 0035
W imieniu naszym i naszych Podopiecznych bardzo dziękujemy!

Dodaj komentarz