Tola, Halina i Malina po strasznych przeżyciach, w końcu szczęśliwe na Rogatym Ranczu!

Nasze przytulisko dla zwierząt gospodarskich i koni, utrzymywane jest tylko i wyłącznie z 1,5% podatku i darowizn, nie jest w żaden sposób finansowane przez państwo ani samorząd.

W naszym przytulisku bezpieczną przystań znalazły krowy, kozy, konie, kucyki, króliki, kaczki, gęsi i świnki. Pod naszą opieką znajduje się 96 zwierząt, które każdego dnia próbują zapomnieć o koszmarnym życiu u byłych opiekunów. Odebrane z niewłaściwych warunków, wychudzone, bez dostępu do wody i światła często bite i nieleczone. Każde z naszych podopiecznych ma swoją smutną historię. Dopiero w naszym przytulisku nabrały ponownie zaufania do człowieka, dają się dotknąć i nie uciekają od wyciągniętej ręki.

Krowa Marysia, która wita nas na początku filmiku, została odebrana wraz z 3 innymi cielakami z Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach w stanie skrajnego wychudzenia i odwodnienia. Walka o ich życie trwała miesiącami, na szczęście się udało! Cała czwórka doszła do zdrowia i radośnie spędza czas z resztą rogatego stada.

Stefan to byk, który urodził się w naszym Rogatym Ranczu. Interwencja w Przeździęku w 2015 roku gdzie odebraliśmy ponad 60 krów, była jedną z najcięższych. Matka Stefana odebrana skrajnie wychudzona i zacielona. Krótko po odbiorze na świecie pojawił się nasz byczek Stefan.

Pasja to klacz, która również urodziła się w Rogatym Ranczu chwilę po odbiorze jej matki ze skandalicznych warunków. Taka niespodzianka, bo były właściciel oprócz tego, że nie karmił, to pokrył wychudzoną klacz. Na szczęście Pasja wyrosła na zdrową, urodziwą klacz, a jej matka szybko doszła do pełni sił.

Sigma miała skończyć na rzeźnickim haku. Zimnokrwista klacz hodowana była w zamknięciu, w brudzie i ciemności. Jedyny kontakt z człowiekiem był, wtedy kiedy właściciel przynosił jedzenie. Czekała na „bilet do Włoch”, na szczęście udało się ją uratować i teraz wiedzie spokojne życie w Rogatym Ranczu.

Rapsodia to utalentowany koń po karierze sportowej. Niestety, spuchnięte i obolałe nogi to pokłosie wyczynowego sportu. Riri jak ją pieszczotliwie nazywamy ma zasłużona i godną emeryturę pod naszą opieką wraz z innymi końskimi staruszkami.

Lawa została porzucona, a nawet wypuszczona do lasu przez byłego właściciela. Całe stado ponad 10 koni biegało po podwarszawskim lesie, na szczęście udało się wszystkie bezpiecznie złapać i pokazać, że człowiek to przyjaciel i nie należy go atakować, a można się nawet zaprzyjaźnić.

Nasze stado kóz to wiele różnych interwencji, gdzie wspólnym mianownikiem były nieodpowiednie warunki, w jakich były trzymane. Jedne zamknięte w ciemnych, ciasnych szopach inne uwiązane na krótkich sznurkach bez dostępu do jedzenia i wody. Wszystkie szczęśliwie uratowane w koziej rodzinie w Rogatym Ranczu.

Malutka to jedna z koziej rodzinki, która przyjechała do nas z połamaną nogą. Rokowania były słabe, a jednak się udało. Rehabilitacja, suplementacji i specjalna dieta przyniosły Malutkiej pełnie zdrowia i radość z biegania.

Owcza rodzina, czyli Halina, Grażyna i Malina zostały zabezpieczone z bardzo ruchliwej drogi krajowej, gdzie były właściciel nie widział problemu w tym, że zwierzęta podróżują po całej wsi i mogą wpaść pod pędzące samochody. Jessica i Brajan to rodzeństwo, które od pierwszych dni życia skazane było na głód, ciemność i strach, na szczęście owcza rodzinka jest już bezpieczna.

Beatka i Agatka to gęsi, które przetrzymywane były w małym, ciasnym plastikowym pojemniku, a kaczka Jola czekała na swój koniec pod miską. Teraz wiodą radosne i beztroskie życie w Rogatym Ranczu.

Osiołek Oli trafił do Rogatego Ranczo po śmierci właściciela wiele lat temu. Rodzina nie miała możliwości, aby stworzyć osiołkowi należyte warunki. Oli jest bardzo zżyty z końskim przyjaciółmi i spędzają całe dnie razem na wybiegu.

Karol to wyjątkowy jegomość, Pan lama o zmiennych humorkach. Nigdy nie wiadomo, jaki ma dzisiaj nastrój i da się pogłaskać, czy złowrogo spojrzy spode łba. Karol jest tak zwanym odpadem z hodowli, czyli urodziło się zbyt dużo samców i trzeba było się go pozbyć. A że Karol był nie do końca wyrośnięty jak na swój wiek, to trzeba było się go pozbyć. Na szczęście udało się go uratować i teraz jest królem swojego jednoosobowego stada.

Świnki wietnamskie miały trafić na talerz, choć ich mięso jest raczej nie jadalne. Utrzymywane bez schronienia i jedzenia na wybiegu z niebezpiecznymi rzeczami i dziurami w płocie, często przechadzające się po okolicznej wsi. Rodzinka wietnamek zamieszkała z innymi podopiecznymi w Rogatym Ranczu.

Tak jak co roku zwracamy się do Państwa z gorącą prośbą o przekazanie 1,5% podatku na utrzymanie i ratowanie kolejnych zwierząt gospodarskich i koni.

Przekazując swój 1,5% pomagacie ratować kolejne zwierzęta!

Krajowy Rejestr Sądowy KRS 0000069730

Rogate Ranczo OTOZ Animals