Gobi

Jako źrebak stała przywiązana do ściany, nie wypuszczana z ciemnego pomieszczenia. Bała się dosłownie wszystkiego. Na widok wyciągniętej ręki ociekała jak najdalej pozwalał jej sznurek na szyj.
Trafiła do nas w stanie skrajnego wyczerpania. Bardzo wycofana i przeganiana przez inne konie nie była w stanie dopchać się do śladowych ilości jedzenia. Na głowie ma sporo blizn świadczących, że była ofiarą bicia. Jej psychika była totalnie zrujnowana. Przez wiele miesięcy nie mogliśmy zmienić jej naszelnika na kantar. Reagowała atakiem tak ogromnej paniki, że pękały nam serca.

Trafiła pod opiekę cudownych ludzi, którzy systematyczna pracą i przeogromną cierpliwością sprawili że Gobi znowu zaufała człowiekowi.

Gobi przebywa w adopcji razem z Jamajką.

Dodaj komentarz