Dobra ( znalazła dom )

Dobra to klacz wykupiona z rąk rzeźnika przez Inspektorów OTOZ Animals.
Do tego lata służyła jako koń szkółkowy w małej nadmorskiej miejscowości. Była ulubienicą turystów. Przez wakacje kilka godzin dziennie pracowała pod siodłem. Rzadko kiedy jeździli na niej wprawieni jeźdźcy. Byli to raczej turyści, którym zamarzyło się zrobić przyśpieszony kurs jazdy konnej. Szarpanie, kopanie i siłowe wymuszanie posłuszeństwa było dla Dobrej chlebem powszednim.
Właściciel stajni nie dbał o bezpieczeństwo swoich koni i wypuszczał je na łąkę pełną przedmiotów mogących zranić zwierzę.
Na swoje nieszczęście Dobra poważnie skaleczyła się w tylną nogę. Rana nie została opatrzona. Była to pora letnia i w ranę wchodziły muchy składając jaja. Wysoka temperatura spowodowała zakażenie. Właściciel klaczy nie podał zwierzęciu żadnych antybiotyków i leków przeciwzapalnych. Jedyne co zrobił to zawinął ogon taśmą montażową,żeby Dobra nie drażniła sobie ogonem rany. Było to bardzo nieprzemyślane bowiem klacz nie mogła odganiać się od much a dodatkowo uderzała się tym zawiniętym ogonem po kłodzie raniąc się przy tym boleśnie. Kiedy zobaczyliśmy ją po raz pierwszy miała mnóstwo strupów i drobnych ran. Z rany na kończynie sączyła się ropa, a noga była bardzo opuchnięta. Dobra stała apatyczna i samotna z dala od stada, które chciało wyeliminować słabszego i chorego osobnika. Wg zgłaszających zdarzenie turystów klacz wielokrotnie była przeganiana i kopana przez resztę stada.
Na miejscu po Dobrą przyjechaliśmy w ostatnim momencie. Jej właściciel bowiem dogadywał już cenę za klacz z handlarzem. Zamiast leczyć konia, który pracował dla niego i przynosił regularny dochód, zdecydował się oddać go do rzeźni. Nigdy nie podał klaczy nawet leków przeciwbólowych, żeby przynieść jej ulgę. Nie była dla niego ważna. Po podaniu leków nie mógłby jej przecież oddać na mięso.
Skazał Dobrą na cierpienie, żeby tylko zarobić. Właściciel okazał się wyjątkowo pazerny. Kiedy zobaczył, że zależy nam na jej życiu zażądał kwoty przewyższającej tę ustaloną z handlarzem.
Jeszcze tego samego dnia Dobra trafiła do nas i natychmiast została poddana leczeniu. Noga była w strasznym stanie i sporo czasu zajęło lekarzowi wyleczenie konia. Noga długo jeszcze po zabliźnieniu była opuchnięta.
Na szczęście osoby dobrze znające klacz i jej smutny los zdecydowali się Dobrą adoptować. Teraz jest pupilem rodziny, która włożyła dużo serca i cierpliwości w odbudowanie w Dobrej zaufania do ludzi. Początkowo nie dawała się dotknąć a teraz chodzi na pastwisku za swoimi opiekunami jak pies.
Wierzymy, że zapomniała już o cierpieniu i krzywdzie jaką wyrządził jej człowiek.
Żyje teraz otoczona miłością.

Dodaj komentarz